Play wista

kursor myszki

5.05.2015

Rozdział 3.



Wiem, że długo czekaliście na ten rozdział. Mam nadzieję, iż wam się spodoba. Z góry przepraszam za jakiekolwiek błędy i za to, iż mi nie wyszedł.





Clary.



Budzę się z jękiem. Naprawdę z chęcią zostałabym cały dzień w łóżku. No, ale cóż nie ma tak dobrze. Wyplątuje się z pościeli i wstaję z łóżka. Szybko poprawiam cały bałagan i zerkam na zegarek. 6:50. No cóż i tak nie zasnę, a poza tym lekcje mam na ósmą więc pora coś ze sobą zrobić. Kierunek łazienka!

Wchodzę pod prysznic, odkręcam wodę i zaczynam mydlić ciało i włosy. Czy dzisiaj będzie lepiej? Czy ON w końcu sobie odpuści? Znam Jace'ego niecałą dobę, a mam go już dosyć. Odchylam głowę i czuje spływającą wodę po twarzy. To takie cudowne uczucie. Spłukuję pianę i jeszcze jakiś czas stoję bezczynnie otulona ciepłą wodą.

Wychodzę z kabiny i opatulam się szczelnie bawełnianym ręcznikiem. Robię na głowie turban z drugiego ręcznika i wychodzę z łazienki.

- Co ty tu do jasnej cholerci robisz?! - Warknęłam złowieszczo na blondyna opartego o framugę drzwi do mojej sypialni i przyglądającego mi się uważnie.

Chłopak jest ubrany w ciemny t-shirt, bluzę i spodnie. Do tego tenisówki za kostkę i lekko zmierzwione włosy. Można by pomyśleć, że jest idealny, ale nie dla mnie. Znam go wystarczająco długo, aby mieć odmienne zdanie.

- Stwierdzam, że ten widok zajmuje pierwsze miejsce na mojej liście. - Uśmiechną się i zaczął pocierać palcami brodę. - No chociaż ten ręcznik...

- Jace, wynoś się z tond! - Wypchnęłam go z pokoju i zatrzasnęłam drzwi.

Co on sobie myśli?! Kim on jest, że sobie na coś takiego pozwala?!

- Clary... - Zaczął chłopak.

- Wynoś się spod moich drzwi!!! - Wrzasnęłam, waląc otwartymi dłońmi o drzwi.

Dlaczego ON! Dlaczego ja musiałam trafić na niego?!






Podeszłam do szafy i wyjęłam z niej kremową sukienkę bez ramiączek i falbankami, pod biustem paskiem wyklejanym czarnymi diamencikami.
Do kreacji dobrałam sandałki na obcasie i dżinsową kurteczkę, a do dopełnienia całego wizerunku dobrałam szal. Weszłam do łazienki i zrobiłam odpowiedni makijaż i pasującą fryzurę.

Wychodząc z pokoju, chwyciłam, jak zawsze spakowaną torbę i rzuciłam ją po drodze na przedpokoju. Wchodząc, do jadalni zastałam tam tylko Jace'ego.

- Gdzie mama? - Rzuciłam do chłopaka, siadając naprzeciwko niego.

- Tam gdzie diabeł mówi dobranoc. - Uśmiechnął się, biorąc kęs kanapki.

Na jego widok odechciało mi się jeść.

- Wielkie dzięki. - Warknęłam i wstałam od stołu.

- Co ja znowu zrobiłem? - Odezwał się z pełnymi ustami. Coś okropnego.

Przewróciłam oczami i zaczęłam wychodzić z pomieszczenia. Boże dla czegoś mnie opuścił?! Jak ja mam z nim wytrzymać X czasu? Moje życie to jakiś koszmar.

- Nie musiałaś się tak dla mnie stroić. - Ten ironiczny głos nie da mi chyba nigdy spokoju.

Odwróciłam się powoli do niego ze słodkim uśmiechem.

- Wal się Herondale. - Warknęłam i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych, po drodze podnosząc torbę z podłogi.





Na dworze spotkałam mamę idącą w moją stronę.

- Clary? - Wydawała się zdziwiona moim widokiem. - Gdzie Jace? - Po chwili dodała.

Wzruszyłam ramionami.

- Mało mnie to obchodzi. - Prychnęłam.

- Clarisso!- Podniosła ostrzegawczo palec.

- No co! Mam już tego typa po uszy. - Wydusiłam. - Ten idiota myśli, że jest jakimś panem świata! - Nie wytrzymałam.

Rudowłosa wzięła głęboki oddech i spojrzała na mnie czule.

- Clary. - Zaczęła delikatnie. - Pamiętaj, że to tylko tymczasowe.

- Tymczasowe. - Prychnęłam. - Mamo to może nawet trwać latami!

Jocelyn zamknęła oczy. Wyglądało to tak, jak by ją coś bolało. Co ona przede mną ukrywa? Widzę i wiem, że czegoś nie chce mi powiedzieć.

- Porozmawiamy o tym później. - Stwierdziła, spoglądając na zegarek, na nadgarstku. - Za niedługo macie lekcje. Poczekaj tu, a ja pójdę po Jace'ea.

Uniosłam brew. Co to miało być? Nie zdążyłam jej o to zapytać, bo wparowała do domu. Nie zauważyła, że włożyłam sukienkę od nie pamiętnych czasów, ale jego brak! To jest jakiś obłęd!





Czekam na Jace'ea już dobre piętnaście minut. Dłużej tego nie zdzierżę. Ile można tam siedzieć? Ściskam pasek torby i ruszam do domu.

W samym progu dochodzą mnie dźwięki głosu mamy i JEGO.

- ... Proszę cię, pilnuj jej. - Głos kobiety jest dość zmartwiony. Aż chwyta mnie za serce.

- Obiecuję. - Odparł Jace i po tym głucha cisza. Słychać jedynie przelatującego komara.

Jace wyszedł z salonu. Chłopak zamarł na mój widok. Jego oczy się powiększyły i niemal usłyszałam, jak przełyka ślinę.

- Jak długo tu stoisz i ile słyszałaś? - Zapytał wystraszony.

Przypominał spłoszoną wiewiórkę. Ten widok chwycił mnie za serce i aż zrobiło mi się go szkoda.

- Praktycznie to nic. - Postanowiłam powiedzieć prawdę. Co się ze mną dzieje?

Jace odetchnął z ulgą i przeczesał dłonią włosy, po czym uśmiechnął się z ulgą.

- To co. - Zaczął. - Lecimy. - Oznajmił.

Nic mu nie odpowiedziałam, tylko od razu skierowałam się do jego samochodu i usadowiłam się na przednim siedzeniu pasażerskim.





Kiedy zajechaliśmy pod szkołę, okazało się, że jesteśmy przed czasem. W sumie z domu tu jest nie daleko. Najlepsze jest to, że ten blondasek nie doprowadził mnie do białej gorączki.

- Wyjaśnijmy sobie coś. - Zaczęłam. Chłopak spojrzał na mnie z tym swoim czarującym uśmieszkiem. Normalnie krew w żyłach zaczęła mi się gotować.

- Słucham cię mia bella. - Co z nim jest tak naprawdę nie tak! Do tego te oczy i uśmiech.

- Co z tobą jest nie tak? - Blondyn zaczął lekko chichotać.

- Nie gotuj się tak płomyczku, bo, się jeszcze nam tu zapalisz i wtedy będziemy mieli problem. - Jakim sposobem mówi coś takiego w taki czarujący i to TAK! - To jaką masz sprawę?

- Nie znamy się jasne? - Szybko i wprost wyjaśniam.

- Nie rozumiem. - Zmarszczył czoło.

On naprawdę jest tępy. Wiedziałam!

- Masz udawać w szkole, że mnie nie znasz. - Czy on się ze mnie śmieje? - Czy to jasne?

- Jak słonce kochanie.

- Nie nazywaj mnie tak! - Warknęłam.

Wysiadłam z tego "złomu"- jeśli Honda NSX jest takim samochodem, to tak. - i zaczęłam kierować się do wejścia głównego szkoły. Po drodze czułam na sobie spojrzenia innych. TO przez mój strój czy dlatego, że wysiadłam właśnie z samochodu tego kretyna?

Kiedy stałam przy szafce i przepakowywałam torbę, jej drzwi zamknęły mi się przed nosem. Nie musiałam się nawet odwracać, aby wiedzieć, że to...

- Erc, ciebie także miło widzieć.

- Fray! Ty masz spódniczkę! - Przewróciłam oczami i otworzyłam PONOWNIE moją szafkę.

- Dokładniej rzecz ujmując, to jest sukienka tępaku.

- Dla mnie jedno i to samo. O i jak ci się podoba moja nowa fryzura? - Zmarszczyłam brwi i się odwróciłam.

-WOW! - Przywarłam plecami do drzwiczek szafki. - A gdzie róż?

Chłopak pokiwał głową z zadowoleniem.

- Wiesz, bibuła szybko schodzi, a zwłaszcza jeśli mamcia jest fryzjerką. Wie o robić.

- Idiota z ciebie.

- Ale było warto. - Zlustrował mnie od stup do głowy. - Stwierdzam, że był warto. Maleńka powinnaś się tak częściej ubierać.

Zachichotałam jak nie ja.

- Wiesz, czy może... - I jak na zawołanie zza rogu wyłonili się Simon wraz z Mają. Czy on trzymają się za ręce? Co mnie ominęło?

Para podchodzi do nas z uśmiechami na twarzy. W żadnym stopniu nie przypominają siebie.

- Hej! - Powiedzieli razem. Moi przyjaciele zrobili misia, a ja wraz z Mają poszłyśmy w ich ślady.

- Coś ciekawego się działo? - Nie wytrzymałam.

- Bardzo. - Odparł tajemniczo Simon.

- Widzę. - Szepnęłam słodziutko do nich.

Wszyscy się roześmiali. Kontem oka dostrzegłam Jace'ego opierającego się o jeden z filarów mieszczących się na korytarzu. Jest tu taki samotny, mimo że stado dziewczyn bez przerwy próbuje do niego zagadać. On wszystkie odtrąca. Właśnie podchodzi do niego jedna z najładniejszych lasek w szkole. Jasycka Olsen. Szczupła, wysoka blondynka o idealnym ciele. Wszyscy chłopacy w szkole uganiają się za nią.

Widzę, jak Jace próbuje ją spławić, ale w momencie, kiedy napotyka mój wzrok zaczyna z nią filtować. Czy on próbuje wywołać we mnie zazdrość? Zaśmiałam się pod nosem na tę myśl.





Większość dnia w szkole minęła w spokoju. Nie spodziewałam się tego. Kiedy spotykałam Jace'ego na lekcjach lub korytarzach przebywał z Jas. Niestety jest w naszej klasie. No cóż, ja z reguły jej nie zauważam. Nie mam takiej potrzeby. Ale miło, że mój Jace znalazł sobie jakieś towarzystwo, które nie jest moją osobą.





Podczas lekcji angielskiego, na której siedzę niestety z Jace'em zaczął cicho wibrować jego telefon. Chłopak po kryjomu wyciągnął go z kieszeni i to tak, aby nauczyciel się nie zorientował. Po przeczytaniu wiadomości spojrzał na mnie z troską i z martwieniem.

- Jace? - Szepnęłam do niego delikatnie. - Co się stało?

Chłopak wziął głęboki oddech, zamknął oczy i kilkakrotnie otworzył buzię, aby coś powiedzieć.

- Pakuj się. - Oznajmił.

- Co?

- Pakuj się szybko. - Szepnął nakazująco i sam zaczął to robić.

Nie wiedziałam, o co mu chodzi, ale coś mi mówiło bym, go posłuchała. Mieliśmy szczęście, że siedzimy na samum końcu. Szybko wykonałam jego polecenie.

Kiedy nasze rzeczy były już spakowane, blondyn chwycił moją rękę i zaczął wstawać. Musiałam zrobić to samo. Nie miałam innego wyjścia. Jace zaczął ciągnąć mnie w stronę drzwi. W klasie zaczął panować chaos, ale mimo protestów nauczyciela wybiegliśmy z sali.



Wiem, że końcówkę kompletnie zepsułam! Błagam, wybaczcie to. 



Pamiętaj. Czytasz, komentuj! 




PS. Dlaczego tak mało komentarzy i wejść? 

18 komentarzy:

  1. Rozdział ZAJEBISTY, a szczegòlnie końcòwka <3<3<3 PROSZEEEEEE DODAJ NEXTA :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.
    Czekam na next! ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejciu supii. Czekam na next <33

    OdpowiedzUsuń
  4. HALO!!!
    wstawiasz rozdział i kończysz go w takim monecie?
    daj mi next szybko teraz już!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dawaj nexta !!! Słyszysz echo ?????

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo mnie zaciekawiło twoje opowiadanie, i z pewnością będe czytać dalej :)
    Zapraszam do mnie:
    dary-aniola-serial.blog.pl
    http://lily-collins-magic.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ci się podoba.
      Śledzę twojego bloga już od dawna.
      Jestem ci wdzięczna, że zamieszczasz na nim na bieżąco informacje, na temat serialu.

      Usuń
  7. Ciesze sie :P
    kiedy rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten dodałam dzisiaj i nie wiem kiedy będzie NEXT!
      Postaram się nad nim jutro przysiąść ale nic nie obiecuję.

      Usuń
  8. Wtf? Ja w tym momencie nwm co sie dzieję xD
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaaa!!! Nie w takim momencie!! Ten rozdział jest tak zajebisty, że MUSISZ napisać kolejny! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow. Boskie. Chcę next. ♥ Julia

    OdpowiedzUsuń
  11. Boskie. Czekam na nekst. ♥ Julia

    OdpowiedzUsuń
  12. Boskie. Czekam na nekst. ♥ Julia

    OdpowiedzUsuń
  13. Szybko pisz kolejny ja tu już usycham :)

    OdpowiedzUsuń
  14. http://dary-aniola-fanfiction.blogspot.com/
    Zapraszam na bloga, został zaktualizowany o trzy nowe rozdziały!

    OdpowiedzUsuń